Naszym zamierzeniem jest chęć ocalenia od zapomnienia miejscowości z Kresów i jej bohaterskich mieszkańców - Dawidowa koło Lwowa. Zbieramy informacje o tej miejscowości i jej mieszkańcach od wieków tam zamieszkałych. Ludziach, którzy bronili tę ziemię przed tatarami, kozakami, Rosjanami i Niemcami i za nią ginęli. Bronili polskości pod zaborami. Uprawiali ją przez stulecia, a potem nagle w 1946 r. zostali z niej wypędzeni z ziemi i domostw w których mieszkali ich ojcowie. Strona uzupełniana jest na bieżąco z chwilą uzyskania nowych informacji. Wszystkich zainteresowanych prosimy o informacje dotyczące Dawidowa i ich mieszkańców. I zapraszamy do współtworzenia strony. Kontakt: dariussds@wp.pl

czwartek, 12 maja 2016

Morderstwo piekarza żydowskiego

Natan Jakób Schmier, piekarz żydowski, syn Herscha, właściciela piekarni w Winnikach, rozwoził pieczywo swego ojca po okolicznych wsiach. Do Winnik wracał z zainkasowanymi pieniędzmi wieczorami. W poniedziałek 21 października 1929 roku pomocnicy piekarscy Michał Razik ze Starego Sioła i Władysław Kładko z Zamarstynowa, którzy powzięli zamiar napadu i rabunku na Schmierze, wyruszyli z Lwowa prze Zieloną rogatkę do Dawidowa, spodziewając się spotkać młodego piekarza. W Dawidowie wstąpili do Julii Jarcy, gdzie napili się mleka. Kupili również papierosy w trafice Meissa, którego Michał Razik zapytał czy nie widział Schmiera, przejeżdżającego do Starego Sioła. Meiss zaprzeczył. Dwaj pomocnicy piekarscy wyruszyli do Starego Sioła, gdzie popołudniu około 15 spotkali Schmiera. Razik poprosił go o przyjęcie do pracy. Schmier obiecał im zatrudnienie w drugiej piekarni w Winnikach i zaprawszy obu na wóz ruszył przez Dawidów w stronę Winnik. Przejeżdżając przez las kopiatyński Michał Razik wystrzelił z rewolweru do Schmiera z tyłu, ale chybił. Wówczas Władysław Kładko uderzył piekarza w tył głowy półmetrową wyostrzoną sztabą żelazną, kładąc go trupem. Mordercy przeszukali kieszenie zabitego, zabierając mu 240 zł, czym się podzielili. Przez całą noc ukrywali się w polu, a na drugi dzień pojechali koleją do Lwowa. Policji udało się szybko ująć obu morderców. Michał Razik uporczywie symulował chorobę psychiczną: udając, że nie słyszy, a na pytania nie udzielał odpowiedzi. Sprawcy zostali skazani przez trybunał przysięgłych pod przewodnictwem sędziego Zgóralskiego w maju 1930 roku we Lwowie[1].





[1] Chwila, r. 12, nr 4005 (21 maja 1930)

2 komentarze: