barykada wybudowana we Lwowie |
W kwietniu 1936 roku we Lwowie wybuchły kilkudniowe zamieszki
antyrządowe o podłożu ekonomicznym, epicentrum tych zdarzeń był tzw. krwawy
czwartek (16 kwiecień 1936 roku). Wydarzenia były związane z utrzymującym się
wysokim bezrobociem i narastającym ubóstwem, źródłem którego był trwający od
kilku lat światowy kryzys gospodarczy. Zdarzenia miały początek w
demonstracjach bezrobotnych, a iskrą zapalną do wybuchu zamieszek była śmierć
jednego z demonstrantów. Zamieszki zostały krwawo stłumione przez autorytarne
władze sanacyjne, zależnie od źródeł zginęło od 19 do 49 osób. W demonstracjach
prawdopodobnie uczestniczyli mieszkańcy Dawidowa, o czym świadczy, że wśród
rannych w szpitalu powszechnym we Lwowie znalazł się Józef Jaremko, lat 27,
rzym-kat, robotnik budowlany, zamieszkały w Dawidowie[1].
W czasie zamieszek dochodziło do rabunków cudzej własności.
Włamywacz kasowy, Jan Socha, wielokrotnie karany hulał po ul. Gródeckiej,
rozbijał sklepy i rabował, co w rękę mu wpadło. W czasie rabunku został cięty przez
posterunkowego, zdołał jednak uciec. Socha z obawy przed aresztowaniem zbiegł z
Lwowa i ukrywał się w Dawidowie. 27 kwietnia został tam aresztowany i pod
eskortą odstawiony do dyspozji organów śledczych[2].
Z tego co jest mi wiadome od mojej mamy,Socha miał pochodzic z Dawidowa. Był znany jako złodziej kursujący w pociągu relacji Lwów-Wiedeń,gdzie okradał pasażerów. Muszę poszperać w zdjęciach,chyba jest jedna fotka z jego podobizną.
OdpowiedzUsuńZ tego co jest mi wiadome od mojej mamy,Socha miał pochodzic z Dawidowa. Był znany jako złodziej kursujący w pociągu relacji Lwów-Wiedeń,gdzie okradał pasażerów. Muszę poszperać w zdjęciach,chyba jest jedna fotka z jego podobizną.
OdpowiedzUsuń