Naszym zamierzeniem jest chęć ocalenia od zapomnienia miejscowości z Kresów i jej bohaterskich mieszkańców - Dawidowa koło Lwowa. Zbieramy informacje o tej miejscowości i jej mieszkańcach od wieków tam zamieszkałych. Ludziach, którzy bronili tę ziemię przed tatarami, kozakami, Rosjanami i Niemcami i za nią ginęli. Bronili polskości pod zaborami. Uprawiali ją przez stulecia, a potem nagle w 1946 r. zostali z niej wypędzeni z ziemi i domostw w których mieszkali ich ojcowie. Strona uzupełniana jest na bieżąco z chwilą uzyskania nowych informacji. Wszystkich zainteresowanych prosimy o informacje dotyczące Dawidowa i ich mieszkańców. I zapraszamy do współtworzenia strony. Kontakt: dariussds@wp.pl

środa, 9 marca 2022

List Pani Romany Gulewicz z domu Huk-Baratom

Romana Gulewicz z domu Huk - Dawidów, czerwiec 1943.

Szanowny Panie Dariuszu,

Pana książka „Dawidów koło Lwowa” skłania do powrotu do przeszłości. Pod wpływem tej lektury i ja wróciłam do wspomnień. Pragnę więc podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Dla wielu z nas, ludzi mojego pokolenia, Dawidów to dom rodzinny, szkoła, koledzy i koleżanki z podwórka, krajobrazy, gdzie wzniesienia wydawały się nam dużymi stokami, to wąskie wstęgi pól, miedze, to ukwiecone łąki i lasy pachnące poziomkami, śnieżne zimy, a wiosną wszechobecne błoto, błoto na drogach.

Jednak dla pokolenia moich rodziców, dziadów, pradziadów Dawidów to ziemia rodzinna, to bogata wielowiekowa przeszłość historyczna, kultura, obyczaje, tradycje, to silne więzi rodzinne i groby pokoleń, to również materialny dorobek ich życia.

Wojna, jej skutki w postaci nowego podziału Europy, spowodowały, że trzeba było opuścić ukochane, dawidowskie strony, a także to, co znajome i to co tak bardzo utkwiło w sercu. Ruszyły transporty repatriantów na Ziemie Odzyskane. Nasz miał nr 4575 i wyjechał z Sichowa 9 kwietnia 1946 r.

W 35 wagonach krytych i 21 węglarkach swoją wieś opuszczało 456 osób. Po prawie dwutygodniowej podróży dotarliśmy do punktu kontaktowego w Kamieńcu nad Ochną. Stąd transport skierowano do Lignicy (obecnie Legnica), a przecież mogły to być i inne miasta od Opola po Szczecin, bo tak osiedlali się dawidowianie.

Teraz dla wszystkich rozpoczynał się nowy, nieznany etap życia. Smutną Wielkanoc spędziliśmy w barakach przy ulicy Wrocławskiej. Skąd przesiedleńcy rozjeżdżali się w poszukiwaniu miejsc do zamieszkania. Dla moich rodziców i wielu innych rodzin przystanią stały się Hulewicze (dziś Spalona) oraz Mała Polana (dziś Szczytniki Małe). Wszyscy jednak żyli nadzieją, że to tylko na chwilę, że wrócimy… Pozostało to niestety tylko w sferze marzeń.

I tak rozpoczęliśmy nowe życie, w nowej rzeczywistości. Rodzice wracali do pracy, dzieci do szkoły. Ojciec i brat rozwijali swoje muzyczne pasje grając, w założonej przez Polaków, Legnickiej Orkiestrze Symfonicznej, tworząc własny zespół „Huki” znany w mieście i okolicy.

Z tego czasu w pamięci wielu mieszkańców zachowało się Boże Narodzenie roku 1946. Pasterka - kościół wypełniony po brzegi i ta nieprawdopodobna moc kolęd śpiewanych przez wiernych i chór czterogłosowy młodzieży, przygotowany na tę uroczystość przez mojego ojca Franciszka Huka.

W tę wyjątkową noc, w sile kolęd, wybrzmiały nasze wojenne i powojenne przeżycia, wybrzmiała nasza polskość, radość że żyjemy, że jesteśmy razem. Powoli wyrastaliśmy w nową ziemię, stworzyliśmy nową wspólną społeczność, stawaliśmy się mieszkańcami Spalonej i Szczytnik Małych, ale pamięć o Dawidowie pozostaje wciąż żywa.

Przekazują ją potomnym rodziny, stowarzyszenia i telewizja Wrocław z przepięknym przesłaniem „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”.  W mojej miejscowości tym symbolem pamięci stała się granitowa płyta, która przypomina młodemu pokoleniu skąd przybyliśmy, gdzie sięgają nasze korzenie.

Pana książka „Dawidów koło Lwowa” jest swoistą kontynuacją dzieła ocalenia od zapomnienia. Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam jej rozdziały. Bogaty rys historyczny oparty na szczegółowych badaniach naukowych, przybliżył mi dzieje tej ziemi i jej mieszkańców na przestrzeni wieków. Od zamierzchłej przeszłości do współczesności.

Książka Pana stała się dla nas niezwykle cennym źródłem wiedzy ze względu na dogłębność i wszechstronność pokazania wszystkich dziedzin życia dawidowian. W zestawieniu z obszernym opisem położenia geograficznego, pejzażu, z przytoczeniem używanego wtedy języka – gwary, pseudonimów, pokazaniem dokumentów w oryginale, czyni tę pozycję barwną i ciekawą.

Przy tym wszystkie opisy, zarówno ludzi jak i zdarzeń, czy przyrody są niezwykle plastyczne, sugestywne, prawdziwe. Budzą one pozytywne emocje, wywołują nie tylko zainteresowanie, lecz również radość i uśmiech. Kiedy na kartach tej książki odnajdywałam imiona najbliższych mi osób – ojca, brata, cioci, pewnie krewnych, których nawet nie znam, to wydawało mi się, że jestem z nimi, że zbieramy poziomki i orzechy, że zrywamy kwiaty, że idziemy do Winniczek po czereśnie… Wracam do lat dziecięcych, tych smutnych – wojennych, ale i tych radosnych – szczęśliwych. Chciałam jeszcze podkreślić, że książka „Dawidów koło Lwowa” wskazuje na ogrom Pana pracy włożonej w jej powstanie. Panie Dariuszu, dziękuję!

Romana Gulewicz z domu Huk-Baratom.

sobota, 5 marca 2022

Walerian Młotek

 

Walerian Młotek, ur. 4 sierpnia 1920 r. w Dawidowie, dokument wystawiony w 1939 r. przez wójta Dawidowa Swobodę.



wtorek, 1 marca 2022

Nowy Kurier Galicyjski: Artykuł o książce o Dawidowie


W najnowszym Kurierze Galicyjskim (nr 4 (392) 28.02.–14.03. 2022), piśmie dla Polaków na Ukrainie, znajduje się artykuł o książce o Dawidowie (cały numer dostępny jest na ich stronie https://kuriergalicyjski.com/). Dziękuje jeszcze raz za recenzję  dr Tadeuszowi Samborskiemu, dr Mirosławowi Czado i dr Szymonowi Niedzieli.



Książkę można nabyć u autora (np. z autografem)

https://allegrolokalnie.pl/oferta/ksiazka-dawidow-kolo-lwowa-z-dedykacja-autora-y6r

lub w wydawnictwie Apostolicum

https://www.apostolicum.pl/shop/?p=2&id_product=3353