Naszym zamierzeniem jest chęć ocalenia od zapomnienia miejscowości z Kresów i jej bohaterskich mieszkańców - Dawidowa koło Lwowa. Zbieramy informacje o tej miejscowości i jej mieszkańcach od wieków tam zamieszkałych. Ludziach, którzy bronili tę ziemię przed tatarami, kozakami, Rosjanami i Niemcami i za nią ginęli. Bronili polskości pod zaborami. Uprawiali ją przez stulecia, a potem nagle w 1946 r. zostali z niej wypędzeni z ziemi i domostw w których mieszkali ich ojcowie. Strona uzupełniana jest na bieżąco z chwilą uzyskania nowych informacji. Wszystkich zainteresowanych prosimy o informacje dotyczące Dawidowa i ich mieszkańców. I zapraszamy do współtworzenia strony. Kontakt: dariussds@wp.pl

wtorek, 8 czerwca 2021

Konflikt o przewóz cegły z Dawidowa na kościół krotoszyński

Krotoszyn - kościół

Około 1830 roku stara kaplica drewniana w Krotoszynie była tak zniszczona, że arcybiskup lwowski nakazał ją zamknąć, a mieszkańcy Krotoszyna na nabożeństwa chodzili do Dawidowa. Konieczna była budowa nowego kościoła. Dominikanie chcieli się pozbyć Krotoszyna i przyłączyć do parafii dawidowskiej. Wskutek czego doszło do wzajemnych konfliktów pomiędzy dominikanami, którzy nie byli skorzy do budowy nowego kościoła a parafianami z Krotoszyna. Po różnych interwencjach ze strony kurii lwowskiej sprawa oparła się o starostwo, na czele którego stał Krater, a potem nawet o sam Wiedeń. Konwent lwowski otrzymał rządowy nakaz budowy kościoła w Krotoszynie. W cegielni w Dawidowie wypalono cegłę dla budowy kościoła. Jednak Krotoszynianie nie garnęli się, aby ją przewieść własnymi końmi z Dawidowa do Krotoszyna. Skoro prośby i nalegania dominikanów nie pomogły przeor lwowski o. Zaak złożył skargę do Kreisamtu na ludność krotoszyńską z prośbą o interwencję. Krater natychmiast wysłał ekspedycję karną kilkunastu żołnierzy z końmi, których wieś miała żywić i utrzymywać. To podziałało. Chłopi z Krotoszyna wnieśli podanie, że zwiozą cegły, byle tylko Kreisamt wycofał karną ekspedycję. Żołnierzy wycofano, a chłopi zwieźli tylko część cegły, a resztę nie chcieli. Zatem dominikanie napisali ponowne zażalenie do Kreisamtu, ale i skargę na dominikanów napisał wójt i kilku radnych wsi. W piśmie skarżono się na ciężkie czasy, na głód, nieuczciwość, nieżyczliwość i niewyrozumiałość dominikanów. A cegłę, to oni “zwożą, a jeśli nie zwieźli jeszcze wszystkiego to dlatego, że zamierzają ją zwozić w miarę potrzeby i postępu budowy”. A co do dominikanów, to szkoda mówić. “Aczkolwiek mają własne lasy w Dawidowie, to Krotoszynowi nie sprzedają. Wieś zaś za opałem musi jechać do Tołszczowa (ok. 7 km). W samym lesie dominikańskim nie wolno nam zbierać nawet szuszniku co wiatr lub ptak strąci”. Krater skardze uwierzył i ponownej ekspedycji nie wysłał. A na dalsze zażalenia konwentu na Krotoszyn i jego upór na zwożenie cegieł z Dawidowa miał sterotypową odpowiedź: “es handle sich nur um successive Zufuhr” (chodzi tylko o sukcesywną dostawę). Wobec otwartego konfliktu dominikanie napisali prośbę do kurii metropolitalnej we Lwowie rezygnując z Krotoszyna i prosząc o przyłączenie go do Dawidowa. Kuria odmówiła, sprawa oparła się ponownie o kręgi we Wiedniu, skąd przyszła odpowiedź, w której “wyrażono zdziwienie, że Dominikanie, którzy tyle mają zasług na polu krzewienia wiary św. - i na niej wzrośli, tak do sprawy podchodzą”. W końcu pod naciskiem rządu chłopi cegłę zwieźli, kościół w Krotoszynie został wykończony w 1855 roku, konflikt złagodzono i dominikanie pozostali duszpasterzami Krotoszyna do 1 lipca 1943 roku.
Dariusz Zielonka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz